W Giardino della Marineressa w Wenecji stały piękne rzeźby. Sześć pionowych, monumentalnych kształtów, które rozszerzały się ku górze, bądź skręcały wokół osi. Tajemnicze, organiczne, dynamicznie wznoszące się i rozwijające jak płomienie czy może skaliste formacje. Jest 2015 rok i trwa Biennale w Wenecji. Pamiętam słowa Petera Murreya, dyrektora Yorkshire Sculpture Park, który zapraszał, aby zobaczyć wystawę Ursuli von Rydingsvard w Anglii. Wtedy nie miałam możliwości skorzystać z zaproszenia.
Jednak wenecka fascynacja doprowadziła cztery lata później do podróży do Nowego Jorku, gdzie na Brooklynie odwiedziłam pracownię artystki. Miałam okazję zobaczyć kilka przestrzeni, poznać asystentów, obejrzeć proces powstawania rzeźb z cedrowego drewna. Ursula opowiadała o tym jak wszystko zaczyna się od belek zgromadzonych w jednym z magazynów, pokazywała kolejne etapy i metody żmudnej pracy. Mam także szansę oglądać kilka gotowych już rzeźb czekających na kolejne wystawy.
Myślałam, co chciałabym wybrać do pokazania w Polsce. Rozmawiamy o różnych możliwościach. Rzeźby Rydingsvard wspaniale prezentowałyby się na miejskich placach lub na tle natury. Potem jemy wspólny lunch ze wszystkimi współpracownikami z pracowni i prowadzimy sympatyczne rozmowy. Na półkach stoją afrykańskie rzeźby. Już za chwilę poznaję inną część pracowni, jasną przestrzeń wypełnioną stołami. Na ścianach wiszą przedmioty tworzące kompozycję złożoną z ulotnych resztek różnorodnych materiałów, fragmentów, które w pewien sposób kojarzą mi się z kulturą Japonii, z poszanowaniem minimalizmu. W tym pomieszczeniu również mieszka kolekcja afrykańskich rzeźb.
Nowojorska przygoda toczy się dalej. Artystka przyjmuje mnie gościnnie i życzliwie. Poznaję także Mary Sabattino z Galerii Lelong, którą odwiedzę kilka dni później. Zdążyłam jeszcze spotkać jej męża Paula Greengarda, wybitnego naukowca, który za swoje osiągnięcia w dziedzinie neurobiologii został wyróżniony nagrodą Nobla w 2000 r. Tak zaczyna się dwuletni proces intensywnej korespondencji i przygotowań, który doprowadzi do wystawy w Polsce. Uderzenie pandemii podważyło szansę na zrealizowanie projektu. Mimo tych dodatkowych trudności, rzeźby przepływają Atlantyk w 2021 roku, a artystka promienieje na otwarciu wystawy w Orońsku - piękna, dumna i serdeczna. Tytuł wystawy „Tylko sztuka” jeszcze lepiej brzmi po angielsku „Nothing but Art”, mocno podkreślając niezwykłą determinację artystki i jej pasję tworzenia. Ursula von Rydingsvard jest wspaniałą artystką, silną kobietą i niezwykłą osobowością. Cieszę się, że dane mi było ją poznać.
Jest słoneczny dzień w Orońsku. Do Centrum Rzeźby Polskiej na wernisaż 4 września przybywają tłumy ludzi: historycy i krytycy sztuki, ważni kuratorzy jak Anda Rottenberg, Milada Ślizińska, Stefan Szydłowski; artyści, szefowie galerii i muzeów, przedstawiciele uczelni artystycznych, filmowcy – Róża Fabjanowska, Sławomir Malcharek, Anna Zakrzewska i inni; ludzie ze świata dyplomacji i międzynarodowego businessu – Luís Cabaço, ambasador Portugalii, i Magdalena Kąkolewska z Fundacji Hesti; znajomi, przyjaciele, miłośnicy sztuki. To liczne zgromadzenie przerasta moje oczekiwania. Wszyscy chcą zobaczyć niezwykłe rzeźby niezwykłej artystki i celebrować jej wystawę w Polsce.
Rzeźba Pierwsza wyniośle wznosząca się przez dworem Józefa Brandta towarzyszy nam podczas uroczystości. Ocean Voices i Dziewięć Stożków usytuowane w ulubionej przestrzeni wystawienniczej artystów – Galerii Oranżeria - toczą dialog z naturą. Szklane transparentne ściany pozwalają zobaczyć je w parkowej zieleni, a słońce prześwitujące przez listowie tworzy na ich powierzchni grę światłocienia. W Muzeum na środku króluje wielka cedrowa misa Ocean Floor, której towarzyszą inne rzeźby stojące na podłodze czy wyłaniające się ze ścian. Można poczuć powiew amerykańskiej kultury rdzennie indiańskiej, ale też duch Środkowo–Wschodniej Europy.
W trakcie pracy nad wystawą odkrywam jedną z pierwszych prac artystki - wieloelementową, nieistniejącą już niestety, instalację krajobrazową „Song for Santa Eulalia”. Myślę, że już dawno temu musiałyśmy się spotkać z Ursulą Von Rydingsvard. Ogromnie się cieszę, że jej zachwycające rzeźby można oglądać wreszcie w Polsce: w Łazienkach Królewskich w Warszawie, a od 6 listopada także w Muzeum Narodowym w Krakowie.
Chciałabym, aby te wzniosłe, monumentalne, pełne energii rzeźby mogły stać w Polsce. Wyobrażam sobie jak wspaniale wyglądałaby „Misa z koronkami” na brzegu morza.
Ursula von Rydingsvard, Tylko sztuka/Nothing but Art
6 Listopada 2021 - 6 lutego 2022
Muzeum Narodowe w Krakowie, Gmach Główny
Aleja Trzeciego Maja 6
Otwarcie wystawy "Tylko sztuka"; Pierwsza (2013-2014) i Scratch (2013-2014) w tle
Przed dworem Józefa Brandta
Anda Rottenberg, Ursula von Rydingsvard, Eulalia Domanowska
Ocean Voices (2011-2012)
Oranżeria - Untitled (Nine Cones), 1976
Małe nic (instalacja, 2000-2015)
List do Polski (1992)
Book with No Words, For Natasha (2015)
Ocean Floor (1996)
Fotografie - Jan Janiak
Comments