Pierwsze wersety Odysei Homera – w wersji greckiej; po angielsku, w przekładzie Roberta Fitzgeralda; po polsku w tłumaczeniu Lucjana Siemieńskiego.
Pora pożegnać rok 2021 – rok kłopotliwy, pełen przeszkód i trudów, łącznie z covidowymi, co znów powracają, właśnie wtedy, gdy już się wydawało, że będzie łagodniej i łatwiej. A więc, ku pociesze i wzmocnieniu ducha wobec tych zasiedziałych przeciwności, wprowadzamy nowy wątek do naszego blogu: rozważania o trudach, cudach i tajemnicach języka.
Nasz blog, ze swoim mottem „All the World’s a Stage”, może wydawać się na pierwszy rzut oka arbitralnie skaczący z tematu na temat, rozproszony po najróżniejszych kątach. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Wszystkie wpisy dotyczą spraw kultury, przede wszystkim literatury, teatru i sztuk wizualnych. Przeplatamy różne, ale konkretnie określone wątki:
1. Wpisy dotyczące bezpośrednio działalności PTI oraz spraw szczególnie bliskich ludziom związanym z naszą organizacją;
zaznaczone znaczkiem na blogu -
2. Towarzyszymy systematycznie „Projektowi Bobkowski”, czyli czytaniu w odcinkach Szkiców piórkiem Andrzeja Bobkowskiego, które odbywa się na bieżąco na kanale PTI na YouTube. To są wpisy w formie informacji o kontekście historycznym książki; prezentujące dokumentację wizualną; oferujące różnego rodzaje komentarze czy to ściśle dotyczące tekstu Bobkowskiego czy dodające bardziej osobiste, impresjonistyczne uwagi;
zaznaczone na blogu inicjałami-
3. „Kartki ze świata” przynoszą krótkie sprawozdania z różnych części świata z czymś konkretnym na oku, zwracając uwagę np. na „geometrię wizualną” miasta, zadumany spokój letniego zakątka, czy też szczególnie ciekawe wydarzenia kulturalne;
oznaczone pogodnym globusikiem na niebiesko -
4. „In memoriam” pozwala nam przypomnieć o ważnych twórcach w różnych dziedzinach kultury. Możemy jednych bardziej cenić, o innych się spierać, czy ich sława jest w pełni zasłużona, ale w ten czy inny sposób ich praca składa się na nasze odziedziczone bogactwo i warto od czasu do czasu pochylić się nad tym;
wpisy zaznaczone wieńcem laurowym -
5. Wątek „Nasze pasje” to trochę inna sprawa. Zwraca uwagę nie tyle na konkretne osiągnięcia, rezultat wysiłku, lecz sam proces działania. Z jaką uwagą, z jaką siłą nieograniczoną rozsądkiem potrafimy skupić się nad czymś, działać z wielkim poświęceniem czasu i wysiłku. To działanie jest często bardzo twórcze i społecznie cenne. Czasem jednak może być po prostu ważne samo w sobie, właśnie w tym ładunku pasji i poświęcenia w nim zawartym, ważne dla nas samych.
Te wpisy mają jako swój znak płomyk na zielonym tle -
Dzisiaj wprowadzamy jeszcze jedną kolorową nić do naszego kolektywnego kolażu słów i obrazów: zaproszenie do chwili uwagi nad językiem: jakim mówimy; jakim piszemy; jakim staramy się porozumieć „między różnymi językami” (czyli o tłumaczeniach); jaki używamy w formie śpiewnej i skondensowanej (czyli o poezji)…
Oto nowy znaczek, który będzie identyfikować te wpisy -
üą
Jako, że zbliża się właśnie przesilenie zimowe, warto pamiętać: zaczynając od 22 grudnia, każdy dzień będzie trochę dłuższy. Oby każdy był także trochę bardziej promienny!
A na drogę wiersz Adélii Prado, w podwójnym tłumaczeniu na język angielski i polski.
ANTES DO NOME
Não me importa a palavra, esta corriqueira. Quero é o esplêndido caos de onde emerge a sintaxe, os sítios escuros onde nasce o “de”, o “aliás”, o “o”, o “porém” e o “que”, esta incompreensível muleta que me apóia. Quem entender a linguagem entende Deus cujo Filho é Verbo. Morre quem entender. A palavra é disfarce de uma coisa mais grave, surda-muda, foi inventada para ser calada. Em momentos de graça, infreqüentíssimos, se poderá apanhá-la: um peixe vivo com a mão. Puro susto e terror.
BEFORE NAMES
I don’t care about the word, that commonplace.
What I want is the grand chaos that spins out syntax,
the obscure birthplace of “of,” “otherwise,”
“nevertheless,” and “how,” all those inscrutable
crutches I walk on.
Who understands language understands God,
Whose Son is the Word. It kills you to understand.
Words only hide something deeper, deaf and dumb,
something invented to be silenced.
In moments of grace, rare as they are,
you’ll be able to snatch it out: a live fish
in your bare hand.
Pure terror.
Translated by Ellen Watson
PRZED NAZWANIEM
Nie obchodzą mnie słowa, te zwykłe i oczywiste.
Czego pragnę – to wspaniały chaos, z którego wynurza się składnia,
mroczne miejsca, gdzie rodzą się „do“, „jednakże“,
„ten“, „wszak“ i „iż“ – niepojęte
kule, na których się wspieram.
Kto rozumie mowę, rozumie Boga,
którego Syn jest Słowem. Ginie, kto nie rozumie.
Słowa maskują rzecz bardziej doniosłą, głucho-niemą,
wymyśloną, by pozostać milczeniem.
W momentach łaski, tak rzadkich,
możesz jej dotknąć – jak żywą rybę ręką.
Szok zdumienia i trwoga.
Przekład z portugalskiego Grażyna Drabik
Piękny tekst i tłumaczenie!
Dobre na koniec tego roku i początek 2022.
Grażyno, dawno, dawno temu słyszałem czytany przez Ciebie wiersz. Zapamiętałem jego sens, ale chciałbym odtworzyć słowa i rytm. Nie pytaj, dlaczego, bo nie wiem. Utkwił mi w pamięci, jak drobniutki paproszek w oku. Nie przeszkadza, bo jest za mały, ale tkwi. Czy Ty ten wiersz znajdziesz gdzieś? To na pewno było Twoje tłumaczenie z portugalskiego i chodziło w nim o poranne pianie kogutów, które dawało początek tkania, budzącego się dnia. Ucieszyłbym się, gdybym mógł ten wiersz przeczytać. Uściski. Michał.
Bardzo piekne tłumaczenia wiersza.
Urocze Komentarze.
Usciski noworoczne .
Prosze kontynuować .